Dzisiaj chciałabym opisać wam dość szczegółowo program treningowy Shauna T- T25 FOCUS. Tym samym dołączam do grupy "blogowych recenzentów" programu. Przed jego wykonaniem szukałam o nim informacji, niestety nie znalazłam ich wystarczająco dużo. Dlatego chcę napisać wam też tutaj coś co mnie kiedyś zastanawiało a nie odnalazłam na to odpowiedzi i wiem to dopiero teraz podczas wykonywania ćwiczeń. Dlatego też tak dużo tutaj tekstu. Jeśli nie jesteście zainteresowani odsyłam was do innych postów, tych zainteresowanych zapraszam do dalszej lektury. Jeśli macie jeszcze jakieś dodatkowe pytania, piszcie w komentarzach. A teraz zaczynamy!
Jako osoba ćwicząca regularnie już przez prawie 3 lata zapragnęłam pewnej zmiany w moich treningach, czegoś nowego, ciekawego ale zarazem równie efektywnego. Odpadał jakikolwiek pilates, joga i tego typu sprawy. Wiem, że to bardzo dobre aktywności, ale dla mnie są zbyt powolne, próbowałam kilkakrotnie i nie przekonałam się.Przyjmuję zasadę, że dla mnie udany trening to taki po którym będę mocno zmęczona i spocona, a mięśnie będą odmawiały posłuszeństwa. Wiem ostro, ale ja tak lubię. Przez długi czas korzystałam z płytek i treningów Ewy Chodakowskiej i Tomka Choińskiego po pewnym czasie zaczęły jednak mnie męczyć swoją monotonnością i wiecznym powtarzaniem jakiś sekwencji i danych serii. Miałam też czas trenowania z Jillian Michaels, tutaj podobało mi się już bardziej, ale po kontuzji kolana jakoś przestałam. W czasie gdy musiałam dać sobie na wstrzymanie z ostrym cardio i podskokami, żeby podleczyć kolano usilnie szukałam nieszkodliwych dla moich stawów zamienników i wynajdowałam różne treningi na YT aby nie utracić formy. Kolano wydobrzało i teraz znów trzeba wznowić pracę. 'Tylko od czego znów zacząć' pomyślałam sobie. Wróciłam do Chodakowskiej i Choińskiego, ale co raz bardziej pragnęłam urozmaicenia. I tak oto natknęłam się na T25 FOCUS, o tym treningu czytałam już jakiś czas temu. Tylko 25 minut a efektywność jak na godzinny trening przystało, dajesz z siebie 100 procent i masz cudne rezultaty- zachwalali. Szczerze, nie wierzyłam w to. Nastały jednak wakacje a ja postanowiłam spróbować całego programu, nie tylko pojedynczych treningów. Bo jak nie teraz, kiedy czasu jest więcej niż w roku szkolnym.
Opis treningu
Ostatnio dużą popularnością cieszy się nowy program Shauna T - Focus T25®. Reklamowany jako największy przełom w dziedzinie aktywności fizycznej i domowych programów treningowych. 25 minutowe intensywne treningi, 5 dni w tygodniu, wykonywane na 100% bez żadnej przerwy. Focus T25® podzielony jest na 3 fazy treningowe. W pierwszej fazie Alpha uczymy nasz organizm pracować i skupiać się na odpowiednich ruchach ciała. Faza druga Beta odpowiada za prace rdzenia naszego organizmu, poprawienie naszej szybkości, siły oraz koordynacji ruchowej. W fazie trzeciej Gamma rozwijamy nasze mięśnie a treningi nastawione są na osiągnięcie szczytowej formy w tym okresie. Warto wiedzieć że trzecia faza gamma jest sprzedawana dodatkowo więc jeżeli zdecydujemy się na zakup programu powinniśmy o tym pamiętać.
Focus T25® jest przeznaczony dla wszystkich niezależnie od wieku, zaawansowania treningowego. Jest świetną alternatywą dla osób które nie mają dużo czasu na treningi, więc brak czasu przestanie być wymówką. Program ten różni się całkowicie od Insanity®. Jego głównym celem jest maksymalne skupienie się na wykonywanych ćwiczeniach przez 25 minut. Program jest tak zbudowany aby te 25 minutowe treningi w pełni zastąpiły nam np 60 minutowe treningi Insanity®. Z tego co wyczytałem nie jest zalecane wykonywanie tego programu jako dodatkowych ćwiczeń aerobowych. Do ćwiczeń nie potrzebujemy praktycznie żadnego sprzętu po za matą i hantlami, które będą potrzebne nam w drugiej fazie.
Oczywiście musimy pamiętać że każdy trening wymaga właściwego odżywiania, niekiedy możemy wspomagać się suplementami diety, które mogą pomóc nam uzyskiwać lepsze rezultaty.
źródło: http://p90x.com.pl/
Plan treningowy
Cały trening podzielony jest na 3 fazy. Do każdej mamy kalendarz, który zawiera rozpiskę poszczególnych treningów w dany dzień. Ćwiczymy od poniedziałku do piątku (w piątek tzw.double day gdzie możemy dla lepszych efektów wykonać 2 zestawy, ale jeśli się nam nie uda bez paniki możemy nadrobić to w weekend).W sobotę mamy "wolne" i dzień mierzenia i ważenia czyli sprawdzania swoich rezultatów, o którym nie możemy zapominać. Efekty są bardzo ważne jeśli chodzi o motywację. Niedziela to dzień regenerującego stretchingu czyli rozciągania. W pierwszej fazie niepotrzebne nam żadne sprzęty tylko mata do ćwiczeń, ale to nawet nie przy każdym treningu. Trening wymaga poświęcenia, to fakt, ale to tylko 25 minut w ciągu całego dnia, ja jestem osobą zabieganą, ale wstaję wcześniej o tą godzinkę, ćwiczę i potem cały dzień należy już do mnie bez stresowania się czy zdążę wrócić do domu i wykonać trening. Coś za coś, jeśli decydujemy się na wykonywanie kalendarza potrzebna jest regularność, na początku ciężko, ale wchodzi w nawyk. Przecież sami wiemy, że aby otrzymać efekty nie może być za łatwo.
Moja dieta
Wiem, że nawet najlepszy trening bez diety nie będzie dawał spektakularnych efektów. Ja jednak nie wprowadzam żadnych innowacji w swoim odżywianiu, bo nie muszę. Jem zdrowe, jak najmniej przetworzone produkty, nie słodzę, piję tylko wodę, herbatę, bez żadnych soków czy coli, nie jem białego pieczywa czy makaronu. Do tego 5 posiłków dziennie w regularnych odstępach czasowych. Wiadomo każdy jest człowiekiem, nie dajmy się zwariować, zdarza mi się zjeść coś z "listy zakazanej" jak np. jakieś słodycze, czy zjeść nie o tej porze co powinnam, ale na co dzień trzymam się racjonalnego odżywiania. Żadnych głodówek, nawet nie wiecie ile szkód mogą wyrządzić. O tym jednak w innym poście.
Moje odczucia
Pokochałam ten trening, każdy zestaw z osobna. Codziennie wykonujemy coś innego. To coś czego długo szukałam. Wcześniej bardzo długi wysiłek na pełnych obrotach przyznam się, lekko przerażał. Bałam się, że nie dam rady, robiłam tego typu treningi ale szybko się zniechęcałam w chwilach gdy mięśnie chciały odpocząć. Musiałam więc przeplatać intensywniejszy trening z mniej intensywnym. 25 minut to świetny opcja dla zabieganych, duża oszczędność czasu. Od razu mówię będziemy cali mokrzy od potu, bardzo zmęczeni ale też dumni po skończonym treningu. Dumni że podołaliśmy. Dodatkowo ja czuję ten "zastrzyk endorfin i szczęścia" jak to wiele osób mówi, że występuje po ruchu, nie czułam go np. po wielu innych treningach.Ćwiczenia bardzo mi podpasowały, sekwencje i ich rodzaje są w moim stylu. Nie jest nudno, za to ciągle intensywnie i ciekawie. Nie jest też łatwo, oj nie. Ale radość jaką czuję gdy udało mi się wykonać dany trening jest nie do opisania.
Efekty
Ćwiczę już ponad tydzień. W pierwszy dzień mierzenia, czyli po 5 dniach wykonywania T25 zgubiłam pół centymetra z ud. Dodam, że jestem szczupła więc teoretycznie nie mam z czego zrzucać. Osoby z większą ilością tkanki tłuszczowej pewnie zauważą lepsze efekty. Mimo wszystko na efekty trzeba czekać dłużej niż 5 dni, to oczywiste. Po kilku tygodniach zrobię tutaj update i napiszę czy są jeszcze jakieś efekty. Niewątpliwie liczę na poprawę kondycji i koordynacji i myślę, że takowe uzyskam, ćwiczenia są bardzo intensywne, czasami Shaun wprowadza pewne sekwencje, które właśnie poprawiają naszą koordynację.
1 TYDZIEŃ: UDA -0,5CM
2 TYDZIEŃ: UDA -1,5CM
3 TYDZIEŃ RAMIĘ -1,0CM
Trener
Shaun T to świetny trener i osoba, która umie przeprowadzić nas przez T25 bardzo umiejętnie. Nie ma tu monotonnego głosu czy nudy, Shaun ciągle nas dopinguje, przypomina po co to robimy, co teraz robimy, jak coś mamy robić żeby było poprawnie itd. Zdziwiło mnie to, że umiem go słuchać i ćwiczyć bez muzyki. T25 przynajmniej na początku wymaga skupienia i słuchania poleceń jak i co wykonywać więc o ulubionych piosenkach włączonych na przysłowiowego fula nie było mowy, mimo, że wcześniej bez muzyki nie wyobrażałam sobie ćwiczeń, tutaj było kompletnie inaczej. Skupiłam się na tym co mówi Shaun i czas zleciał mi szybko i przyjemnie. Teraz mogę już ćwiczyć z muzyką przy kilku zestawach bo pamiętam już co trener mówi w danych momentach.
Moje rady i wskazówki
- Po pierwsze jeśli chcesz zacząć T25 FOCUS zacznij bez wymówek, jeśli jesteś gotowy na przestrzeganie kalendarza rób to, niech nie będzie to tylko kilkudniowa przygoda.
- Zacznij od poniedziałku, bo od tego dnia też zaczyna się kalendarz. Nie kombinuj przestawiając dni, trzymaj się planu, po to on jest i jest sformułowany tak aby był jak najbardziej efektywny.
- Nie poddawaj się, nikt nie mówi, że będzie łatwo, będzie wręcz bardzo ciężko, ale warto. Nie dajesz rady? To normalne możesz też wykonywać wersję prostszą, ale równie efektywną, którą pokazuje jedna z ćwiczących obok Shauna.
- Nikt od razu nie każe ci być mistrzem, czasem nasz organizm nie jest przygotowany na taką dawkę aktywności, daj sobie czas. Rób ćwiczenia jak najlepiej umiesz, ale jeśli na prawdę nie dajesz już rady zatrzymaj się. Najważniejsze to słuchać swojego ciała i dbać o swoje zdrowie.
- Rozgrzej stawy. Z Shaunem od razu przechodzimy do rzeczy, ja przed rozpoczęciem każdego z programów wykonuję kilkominutową rozgrzewkę, która rozgrzewa moje stawy szczególnie kolanowe. Zwłaszcza po mojej niedawnej kontuzji to ważne.
- Nie przypadł ci do gustu ten trening, spokojnie. Szukaj dalej. Każdy z nas lubi inny rodzaj aktywności, to że akurat mi pasuje ten, nie znaczy, że tobie też musi.
Czy ktoś z was wykonywał lub wykonuje T25 FOCUS. Jeśli tak czekam na wsze opinie i spostrzeżenia. Pozdrawiam :)